wtorek, 27 maja 2014

Dziecko EDI


Dziś nasza córeczka kończy 9 miesięcy, tak więc wspominam, myślę i zastanawiam się nad ogromnymi postępami, jakie mały człowiek potrafi zrobić w przeciągu niespełna roku. Każdy dzień przynosi  nowe umiejętności i zaskakujące momenty... Dlaczego piszę nt. swoich prywatnych refleksji właśnie na blogu projektu EDI? Nasz projekt, podobnie jak moja mała pociecha, tętni życiem od sierpnia. EDI jest wprawdzie kilka tygodni starszy, ale rozwija się w podobny sposób. EDI’ego też codziennie czekają wyzwania, stale uczy się czegoś nowego i sprawia wszystkim wkoło radość. Oczywiście –  wymaga pewnego poświęcenia, ale bez tego ani rusz. W każdym wypadku, WARTO!!!

sobota, 24 maja 2014

Po co ten EDI?

Tytułowe pytanie jest tym, co czasem przychodzi i próbuje nie dać spokoju przez jakiś czas. Dusioł taki natrętny. OK, mamy fajny projekt, spotykamy (przyciągamy?) mnóstwo nietuzinkowych ludzi, czerpiemy od siebie, dobrze się bawimy... I już?

W Szwecji poznaliśmy N.N. (inicjały prawdziwe!), po raz pierwszy zetknęła się z EDI'm i wzięła udział w jakichkolwiek zajęciach. Obejrzała prezentacje, obejrzała ludzi. Wydawała się lekko "inna" (w EDI'm lubimy takich!), a wszystko stało się jasne, gdy zaśpiewała kilka swoich piosenek. Ma wrażliwą duszę i piękny głos. Potrafi obserwować i widzi więcej, niż inni. Chyba spodobało jej się z nami, bo "na gorąco" napisała:

Zobacz EDI, jaki świat piękny!
Chociaż czasem smutek cię dręczy,
Chociaż czasem niebo płacze
Zobacz z nami świat inaczej,
Zobacz z nami świat inaczej...

Itd.

Droga N.N., pewnie to, co niżej, nie jest tak dobre, ale odpowiadamy Ci:

Jesteś daleko, lecz obok tuż,
Świat jest maleńki - to wiemy już!
Więc śmiało rzec można by:
EDI to my: to ja i Ty,
EDI to my: i ja, i Ty!

No właśnie: teraz N.N. jest EDI'm, a EDI nią; wraz ze swoim talentem tworzy go i uzupełnia. Razem z tym, co wnieśli i wspólnie budują wszyscy pozostali - a budują "coś" zupełnie wyjątkowego - z sumy swych pasji, marzeń i osobowości. Tak to działa.

Bywa, że weterani EDI'ego żartobliwie ostrzegają nowych uczestników na początku kolejnej "mobilności": zobaczycie, po tych kilku dniach nie będziecie już tacy sami! Tamci uśmiechają się - czasami niepewnie, a czasem z politowaniem - i myślą zapewne: $#@&*%! A potem, po tych kilku dniach... nie są już tacy sami. No i: po co ten EDI?

EDI ma już 10 miesięcy. To całkiem długi kawałek czasu, wbrew pozorom. Jeśli się dobrze przyjrzeć, można zauważyć, jak bardzo zmienili się niektórzy z nas. Ci z Sandomierza 2012 i ci wszyscy inni... W Szwecji nie tylko N.N. zetknęła się z EDI'm po raz pierwszy. Ktoś inny, po kilku dniach razem, przy pożegnaniu, powiedział dość niepewnie: teraz wreszcie chyba rozumiem, po co to jest... No więc: po co to jest, do cholery?!

Wydaje się, że ciągle krążymy gdzieś wokół, zbliżamy się i oddalamy, ale wrażenie jest nieodparte: jesteśmy coraz bliżej. Po co on jest?

Przyjdzie taki dzień, kiedy będziemy wiedzieć z całą pewnością...

niedziela, 18 maja 2014

Lekcje 4

Byliśmy w Szwecji. I co? I to:

"Mobilność dała mi możliwość obserwacji, w jaki sposób władze miasta (burmistrz Malmö) zapatrują się na wątek wielokulturowości jego mieszkańców, czy są dobrze poinformowane o problemach dotykających mniejszości narodowe i etniczne miasta, jaki ogólnie jest ich stosunek do wspólnot narodowych o pochodzeniu innym niż szwedzkie.
Najbardziej wartościowe było właśnie spotkanie i dyskusja z burmistrzem Malmö, a także konferencja „Być Polakiem w Unii. Utrzymanie i krzewienie polskiej tożsamości narodowej – wymiana doświadczeń z UE", która umożliwiła zapoznanie się z jakże odmiennymi problemami i sukcesami polskich wspólnot rozproszonych po państwach członkowskich UE.
Zapamiętam informacje uzyskane zarówno podczas spotkań formalnych (konferencja, spotkanie z burmistrzem), jak też dyskusje nieformalne z partnerami projektu na temat osiągnięć i problemów, z jakimi borykają się Polacy za granicą i Polonia.
Mobilność dała mi możliwość wglądu na stronę organizacyjną tego rodzaju przedsięwzięć, na minusy, których należy unikać, ale też to, co postaramy się wykorzystać nie tylko podczas mobilności w Wilnie, ale też innych organizowanych przez nas wydarzeń."

Beata, Litwa


"Niezmiernie ciekawe i dające wiele do myślenia było spotkanie z burmistrzem Malmö, który potraktował je bardzo poważnie, odnosząc się do nas jak równorzędnych partnerów. Szczególnie zainteresowała mnie jego wypowiedź w jaki sposób miasto uporało się lub stara się uporać ze skutkami burzliwych przeobrażeń w życiu gospodarczym i demografii miasta na przestrzeni ostatniego półwiecza, zwłaszcza zaś pod kątem znaczących zmian dokonujących się w jego strukturze narodowościowej. W sposób zwięzły, ale ujmując istotę rzeczy przedstawił szwedzki system wspierania mniejszości w oparciu o własne doświadczenia z zarządzania wielonarodową i wielokulturową społecznością miasta Malmö. Równie inspirujące było wystąpienie Przewodniczącej SIOS M. Olsson podczas konferencji w Studiefrämjandet. W swoim przyczynku przedstawiła działalność Szwedzkiego Związku Organizacji Etnicznych na rzecz praw mniejszości etnicznych w Szwecji. Z tych spotkań wyniosłem wiele przykładów dobrych praktyk odnośnie integracji mniejszości etnicznych i narodowych z poszanowaniem ich odrębności kulturowej.
Poza tym bełkotem, tak całkiem prywatnie, doładowałem akumulatory spotykając uroczych ludzi, takich samych szaleńców-zapaleńców jak ja, którzy nie zamykają się dla własnej wygody i komfortu w swoim małym światku, ale angażują się w działalność na rzecz swoich społeczności lokalnych i tyle słów Pisma Świętego, ale mnie poniosło..."

Leszek, Czechy


"Przebudzenie!!!
Dziś na dzień dobry brakowało mi:
- uścisku Jagody;
- stwierdzenia Jarka: "dobrze jest!";
- ciepłego uśmiechu Marty;
- buziaka Szkwarka;
- ponaglenia Teresy: "idziemy!";
- zapytania Zosi: "kto na papierosa?";
- nalewki Leszka;
- zdjęcia Andrzeja;
- miękkiego "dzień dobry" Litwy;
- szukania Eli i jej troskliwego pytania o to, czy wzięłam...!!!! (to już my wiemy, co :);
- hotelowego śniadanka;
- i..........
Ach!!! Bierzcie się do pracy i do następnego spotkania, KOCHANI.
Dziękuję wszystkim razem i z osobna."

Irena, Grecja (mail wysłany dzień po powrocie)


"Czego nauczyliśmy się?
Perfekcyjne przygotowanie materiałów z praktycznymi informacjami dla przedstawicieli partnerskich krajów.
Co jest najbardziej wartościowe?
Podkreślanie priorytetu podtrzymywania tożsamości narodowej wśród Polonii poprzez pracę z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi. Nawiązanie nowych przyjaźni i wymiana doświadczeń pomiędzy przedstawicielami partnerskich krajów.
Co zapamiętamy?
Elementy kultury nowo poznanego kraju - Szwecji, jako kraju wielonarodowościowego i wielokulturowego. Wszystkie poglądy i doświadczenia kolegów i koleżanek, które nam przedstawili, obraz Polonii w Europie i wskazówki dobrej organizacji działalności polonijnej.
Co zastosujemy w edukacji dorosłych w naszej organizacji?
Podczas organizacji imprez polonijnych wykorzystamy wartości służące podtrzymywaniu polskości i naszej tożsamości narodowej: muzyka i taniec oraz piosenki, użycie języka polskiego, podnoszenie poczucia własnej wartości na obczyźnie."

Ela, Irena, Andrzej, Grecja


"Pozyskaliśmy i poszerzyliśmy wiedzę na temat szwedzkiego systemu wspierania mniejszości etnicznych. Udział w konferencji nt. "Być Polakiem w Unii. Utrzymanie i krzewienie polskiej tożsamości" pozwolił nam zapoznać się ze stosowanymi przedsięwzięciami i metodami dla utrzymania tożsamości narodowej, np. poprzez naukę języka ojczystego, krzewienie kultury (śpiew, taniec) etc.
Żyjemy w wielokulturowym społeczeństwie, stąd potrzeba bycia tolerancyjnym dla innych i poszanowania odmiennych kultur. Znaczenie dalszego kształcenia się i zdobywania wiedzy, co pozwala zrozumieć inne kultury, ich problemy, etc."

Marta, Niemcy


"Mobilność w Szwecji i przewodniczące mu Zrzeszenie Organizacji Polonijnych wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Nie jest to tylko kwestia chwilowych doznań, lecz przede wszystkim zdecydowane działanie edukacyjne. Widząc i słysząc w jaki sposób działa i rozwija się aktywność organizacji polonijnej na terenie Szwecji, jestem naprawdę dumna i pełna podziwu. Wspaniale słyszeć, że na terenie całego państwa działalność oświatowa jest z całym sercem pielęgnowana i bardzo ważna w utrzymania kultury i tradycji. Konferencje, sympozja i seminaria pozostają tu również nie bez znaczenia. Dlatego tez najbardziej wartościowym doświadczeniem była prezentacja wielu przeróżnych grup i przedsięwzięć polonijnych działających na terenie Szwecji. Piękne jest, że każdy z nas walczy o tętniące życiem serce kraju. Na pewno zostanie głęboko w mojej pamięci referat pana Tadeusza Adama Pilata, prezydenta Wspólnot Polonijnych, który w swym wykładzie przedstawił znaczenie polskiej tożsamości narodowej w krajach EU. Jako przykład posłużę się piękną prezentacją tańców ludowych/regionalnych “Kwiaty Polskie” w wykonaniu dzieci. To właśnie one są najszczerszymi odbiorcami, wciąż chłonnymi poznawania i przyswajania wiedzy. Dlatego też niezwykle ważna jest ich rola w przekazywaniu i pielęgnowaniu języka, kultury i tradycji. Życie ”po polsku” poza granicami kraju to wyraz tęsknoty za Ojczyzną, rodziną i przynależnością kulturową. Nie wstydźmy się być Polakami i dawajmy zawsze i wszędzie świadectwo naszej wiary i tradycji, w której wzrastaliśmy od kołyski. Jako przedstawicielka fundacji ”Euro-Polonia” w Holandii przyznaję, iż sprawy dzieci nie są nam obce, gdyż wciąż w różnoraki sposób otaczamy je pomocą i opieką. Jestem pewna, że w niedalekiej przyszłości na pewno rozszerzymy naszą działalność społeczno-kulturalną o żywe zaangażowanie dzieci i młodzieży w pielęgnację i podtrzymywanie polskiej tożsamości narodowej. Mam tu na myśli warsztaty muzyczne, teatralne, wokalne i ogólnoartystyczne. Jestem bardzo zadowolona z doświadczeń i przeżyć i jednocześnie mam nadzieję, że nie po raz ostatni miałam przyjemność podzielić się moimi spostrzeżeniami w podobnym sprawozdaniu."

Katarzyna, Holandia

czwartek, 15 maja 2014

Azjatyckie żarcie

Azjatyckie jedzenie. To jest to, co łączy 8 maja z 15-ym. Tydzień temu siedzieliśmy w orientalnej restauracji w Szwecji i dokazywaliśmy po ciężkim dniu. Szczęśliwi, bo razem, bo wesoło, bo zaraz odpoczniemy...

Dzisiaj sam przygotowałem azjatyckie żarcie (mmm! było pyszne!), dla trojga Ukraińców. Znałem jednego - jak w EDI'm - raczej z widzenia. Wysiedli wreszcie: Tamara, Igor i Walery. Nie było tak głośno, jak tydzień temu; jedliśmy w milczeniu i patrzyłem w ich jasne oczy i skupione twarze. A potem rozmawialiśmy przez wiele godzin, próbowaliśmy gruzińskiego koniaku i ukraińskich fajek (choć nie palę przecież!). W ich słowach słyszałem, a w oczach widziałem mieszankę strachu, smutku i nadziei.

Jakże inne historie, choć to tylko tydzień różnicy... Jak zupełnie innych rzeczy się uczę!

Teraz... Teraz oni zasypiają na górze, a ja myślę na dole: która? Która integracja jest lepsza, głębsza, prawdziwsza? Czy integracja może być "lepsza"?

Nie może... Kocham Was tak samo: koleżanko z Grecji, Przyjacielu z Czech, błaźnie ze Szwecji, staruszku z Litwy, kobieto sukcesu z Niemiec... I Was: Tamaro, Igorze, Walery. Kocham Was przecież tak samo, choć lata świetlne różnicy między Wami!

Są jednakowoż rzeczy, które Was - nas! - wcale nie odróżniają i wcale nie dzielą...

środa, 7 maja 2014

Nieznośna szwedzkość bytu

No, to jesteśmy. Ekipa z Polski przyjechała do Malmö pierwsza.

Fajnie: schludnie, czysto, prosto, szwedzko. Tylko się cieszyć. Mieliśmy wcześniejszy o jeden dzień lot, ale jest taniej o połowę. Hurrra! Mamy czas poza programem, dla siebie i by pozwiedzać, pokręcić się, doświadczyć szwedzkości od miejscowych. Pozwolić czasowi popłynąć. Poćwiczyć język :).

No i: pozwiedzaliśmy, pokręciliśmy się, doświadczyliśmy trochę szwedzkości od miejscowych, pozwoliliśmy, poćwiczyliśmy... Zmokliśmy!!!

Ale... sami. Sami!!! Partnerzy, gdzie jesteście??? Chcemy pozwiedzać, pokręcić się, doświadczyć, pozwolić, poćwiczyć... z Wami! To zupełnie nie jest to samo!!! Cholera, my TĘSKNIMY!!!

EDI, i cóżeś narobił???