Tak, tak, na "k"!
Robi się trochę smutno i nieco nerwowo. Nic więc dziwnego, że w codziennym słowniku członków rodziny EDI'ego coraz częściej występuje i coraz bardziej dominuje kilkuliterowe, brzydkie słowo na „k”. Jest wszędzie. W mailach, rozmowach, nawet na ścianie w kąciku socjalnym jednego z koordynatorów (!). To się dało zauważyć w Lipniaku: niektórzy szepczą je pod nosem, inni głośno wyrzucają z siebie i znienacka. W różnych konfiguracjach i połączeniach. Zdawałoby się - mili, wykształceni ludzie! Naprawdę, przykro słuchać.
Domyślacie się, jakie to słowo? Macie rację, to „koniec”.
Dziś koniec czerwca. A zatem dokładnie za miesiąc rzeczywiście nastąpi KONIEC projektu jako przedsięwzięcia zapisanego w naszych umowach. Umów należy dotrzymywać, więc dotrzymamy, ale - sorry! - kończyć niczego nie zamierzamy.
I chyba właśnie o to chodziło nam wtedy, gdy EDI zaczął kiełkować w głowach, a potem rosnąć i wreszcie stawać się.
Nie zamierzamy. I koniec!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz